On 8 Jul 2003
at 16:42, Krzysztof P. Jasiutowicz wrote:
To ze nie ma ani slowa o GNU FDL to zle. Chyba powinnismy sie o to
upomniec. I zglaszam (kontrowersyjny?) pomysl: moze zrobic liste stron,
ktore nam podpadly. np. [[Wikipedia:Czarna lista]] albo [[Wikipedia:Kto
nam podpadl]], etc. z zaznaczeniem rodzaju przewinienia.
Jesli dany autor/webmaster nie zareagowalby powiedzmy w ciagu 2 tygodni
od naszego mailowego upomnienia z prosba o wstawienie brakujacego
odnosnika do Wikipedii i/lub dodania informacji o licencji,
wpisywalibysmy go na nasza liste.
W sumie czemu nie - ale najpierw należałoby
stworzyć hasło "Jak cytować
nasze artykuły" lub coś w tym rodzaju - w którym klarownie i w miarę
krótko wyłuszczymy co to jest GNU FDL, jakie z tego płyną konkretne
wnioski i czego dokładnie oczekujemy od cytujących. Do hasła powinien być
wyraźny link ze strony głównej, w mocno rzucającym się w oczy miejscu.
Obecnie na samym dole strony jest malutki link do bardzo długiego i
zupełnie niezrozumiałego dla "normalnego cżłowieka" tekstu prawniczego,
ktory jest opatrzony jeszcze mniej zrozumiałym komentarzem:
"Licencja GNU FDL (Free Documentation License) jest licencją typu copyleft
dla dokumentów open content (a nie np. programów). Całość materiałów
Wikipedii i Nupedii jest objęta tą licencją."
http://pl.wikipedia.org/wiki/GNU_FDL
Konia z rzędem jeśli ktoś wywnioskuje z tego tekstu o co tu właściwie
chodzi... termin copyleft nie jest jeszcze wogóle wyjaśniony, a
w haśle "Open Content", (
http://pl.wikipedia.org/wiki/Open_content) które
przekierowywuje na "Wolna Dokumentacja" możemy przeczytać:
"Wolna dokumentacja lub inaczej otwarta treść (ang. Free documentation,
Open documentation lub Open content) to pojęcie ukute przez analogię do
open source określa dowolny rodzaj pracy twórczej (np. teksty, obrazy,
dźwięk, filmy itp.) publikowane pod nieograniczającą licencją i w
formacie, który jawnie pozwala kopiować (kopiowanie jest dozwolene zarówno
w celach niekomercyjnych jak i komercyjnych) oraz edytować dane dzieło
(przykładem takiej licencji może być GNU Free Documentation License,
której używają Wikipedia i Nupedia).
Ale otwarta treść to także informacja, która może być modyfikowana przez
każdego. Nie istnieje żadna zamknięta grupa decydująca o zawartości, jak
na przykład wydawca komercyjnych encyklopedii, lecz zmiany muszą być
zaaprobowane przez wszystkie zainteresowane strony. Nie oznacza to też
całkowitej swobody (public domain), często są obecne ograniczenia typu
konieczność podania pierwotnych autorów, zakaz "zamknięcia" dokumentacji
itp."
Nic więc dziwnego, że nawet ktoś, kto chce się zachować w stosunku do nas
uczciwie a nie zetknął się wcześniej z zasadami GNU nie znajdzie szybko
informacji jak się poprawnie w stosunku do nas zachować, tylko wyciąga z
tych wszystkich tekstów wniosek, że może sobie z naszymi tekstami robić co
mu się żywnie podoba. W końcu sami piszemy że wolna dokumentacja polega
na tym, że każdy może sobie dowolnie kopiować i modyfikować nasze teksty
nawet w celach komercyjnych.
Po napisaniu dobrego tekstu o zasadach cytowania wikiepdii należałoby
dopiero zacząć "tropić" "czarne strony". Tych którzy już to teraz
zrobili
można ew. poprosić o uwzględnienie naszych zasad, ale nie można ich przy
obecnym stanie naszej informacji na temat o nic oskarżać !
Słusznie.
Podobna dyskusja toczy się na angielskiej WP i tam też mają paru
"podpadniętych". Po reakcji oburzenia, dominuje tendencja do uspokojenia
nastrojów i tłumaczenia oraz przedstawiania własnych racji a nie
straszenia sądem itp
Podkreślają to, że nam _zależy_ na tym by informacje zawarte w Wikipedii
były rozpowszechniane, ale na zasadach GNU FDL i z jasnym określeniem skąd
pochodzą. W ten sposób idea open content się rozszerza i Polska Wikipedia
staje się głośna, przez co przybywa nam autorów. I Wikipedia rośnie w
siłę...
Pozdrowienia,
Kpjas.