From: "Dorożyński Janusz" <dorozynskij(a)poczta.onet.pl>
Ja nie byłbym tak kategoryczny. TOR odnosi się do
encyklopedii
powszechnej/popularnej, a nie do wielkich.
"Encyklopedia popularna" to nie encyklopedia tylko de facto leksykon. Ja mam
sporo różnych encyklopedii prawdziwych niejako ze względu na ich definicję
(wystarczające omówienie a nie skrót), np. Encyklopedia Muzki z Chopinem na
40 stron i Bachem (tym najważniejszym) na 25, bo i inni Bachowie też są na
kiku stronach, Encyklopedię Wiedzy o Książce z artykułami-rzekami,
trzytomową encyklopedię fizyki (PWN 1974) z artykułami ze wzorami na parę
stron, Encyklopedię Nauki i Techniki Prószyńskiego (ta to już prawie
leksykon, bo z żadka są teksty na parę stron, ale tam fomat wielki, stopień
pisma drobny i dwa łamy), itd...
Prawdziwa encyklopedia to WYSTARCZAJĄCA porcja wiedzy dla zaspokojenia
potrzeb danego odbiorcy na dany temat.
fragmentaryczne, to ma racje, że typowe w _każdej_
papierowej (czy ich
elektronicznej kopii) encyklopdii kilkuzdaniowe hasła - ciekawe ile ich
jest w Britannice czy WER - sa na wiki tepione :-) . Pamietasz
ubiegłoroczną
zadymę i głównych jakosciowców? - ale to dygresja. I
teza, że hasła to
felietony i że jednak wiki nie jest encyklopedią podoba mi się, choc że
jest
encyklopedią encyklopedii - już nie. A sam wpis jest
za krótki, warto go
rozwinąc, do objetosci britannikowej :-).
Britanica w części opisowej przypomina bardziej książkę popularnonaukową lub
cykl wykładów :-)))
PS. Do Beno - jednak znowu tu jesteś :-) - nie jest to
dla mnie zła
wiadomość. Jeśli jeszcze uda się Ci powstrzymać zawsze od kilku
kilkuliterowych słów, to będzie lajtowo czy kulowo jak mówi młody narybek.
A ja się martwię, bo chciałbym mieć jak najmniej powodów by tu pisać.
Beno/GEMMA