Hej,
Dnia 17 marca 2013 15:54 Bukaj <bukaj82(a)gmail.com> napisał(a):
W dniu 17 marca 2013 03:51 użytkownik Michał Buczyński
<sandbox(a)o2.pl> napisał:
Niemniej, nie żyjemy w idealnym świecie, gdzie mamy nieskończoną ilość czasu i uwagi.
Musimy wybierać - i IMO afiliacja z jakąś organizacją czy jasno deklarowane poglądy są
dobrym predykatem, kogo sprawdzać uważniej.
Sprawdzać uważniej ze względu na życie prywatne = nie mieć zaufania
bez względu na jakość dokonywanych edycji.
Proszę Cię o uważniejsze czytanie i nie przekręcanie moich słów. Nikt nie mówił o
absolutnym braku zaufania i strzelaniu w wypadku edycji - ale o naturalnym ograniczonym
zaufaniu i konieczności sprawdzaniu PoV - coś, co teoretycznie zawsze powinniśmy robić,
ale zwyczajnie nie mamy czasu sprawdzać wszystkich i wszystkiego.
No to bądź konsekwentny i
rozpocznij procedurę odbierania uprawnień administratora pewnemu
księdzu katolickiemu, pewnemu byłemu prezesowi jednego z klubów
inteligencji katolickiej i kilku innym userom, którzy gdzieś tam
zadeklarowali swój światopogląd religijny. Jednego buddystę uprawnień
pozbawił KA, więc będzie miej roboty.
Ponownie, ta hiperbola jest nieuzasadniona.
Później wymyśli się kolejne kryteria - przejrzymy pod
kątem
zatrudnienia, przynależności do organizacji itp. Zostaną tylko ci,
którzy dbają o swoją całkowitą anonimowość.
Konsekwentnie brniemy w absurdy.
Jakub
Nie, to Ty zastosowałeś hiperbolę.
O ile zgadzam się z twierdzeniem, że w warunkach anonimowości użytkownicy mogą całkiem
skutecznie ukrywać takie klasyczne konflikty interesów jak fakt zatrudnienia itp., to
jednocześnie zauważam, że sam fakt rozmawiania o np. zatrudnieniu autora i jego
potencjalnych konsekwencjach nie jest atakiem osobistym ani niczym niedozwolonym.
Co więcej, kiedy czytam tę sekcję dyskusji:
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Dyskusja:Franciszek_(papie%C5%BC)…
nigdzie nie widzę twardego zarzutu wprost, że edycje Q. lub Albertusa łamią NPoV lub że
wynika to z ich zawodu.
Można to nazwać insynuacją, można też przypuszczeniem - w zależności od dobrej przyłożonej
dobrej woli. Natomiast uważałbym z miesięcznymi hurrabanami.
Różnica między zwróceniem uwagi na oczywistą rzecz - użytkownicy jasno powiązani z
kościołem katolickim są bardziej zagrożeni przemycaniem swojego PoV w tematach
wokółreligijnych - a insynuacją jest dosyć cienka, czasem będzie wręcz delikatna. Mi
osobiście nie podoba się forma Bartłomieja i popieram danie po uszach, choć nie na
miesiąc. Wydaje mi się, że tutaj zabrnęliście z taryfikatorem i optowałbym za niższą
karą.
A na przyszłość: jeśli zamierzamy patrzeć na konflikt interesów (a nie widzę powodu, by
tego nie robić) użytkownicy muszą o tym jakoś rozmawiać i to raportować społeczności.
Proszę wówczas nie strzelać do gońców przynoszących złe wieści...
Pozdrawiam,
Michał "Aegis Maelstrom" Buczyński.