Użytkownik mzopw napisał:
Oczywiście, że nie będzie tak szukał. I chyba nikomu
nie przyszło na
myśl tak tego artykułu nazwać. Masz rację, że artykuł należałoby
nazywać nazwą jaką delikwent miał za życia, ale z korektą poważną tego
rozumowania. Raz po polsku, czyli jak jest polska nazwa to w niej,
nie Thomas More ani Thomas Morus, ale Tomasz Morus resztę załatwia
dopisek własc (xxxxx). czy jak tam i interwiki, ew. redir. No i dwa.
To co zostawiła nam historia. Weź Alberta Wielkiego. I święty, i z
Lauingen i z Koloni i nie władca ale jednak w encyklopedii Albert
Wielki, i dobrze. Tak właśnie tu pasuje najlepiej. A nieraz nie mamy
pojęcia jak delikwent nazywał się za życia, albo jest to miano tak
historyczne, że aż nieadekwatne. I dlatego nad artykułem o
Buonarottim widnieje tytuł Michał Anioł, i bardzo pasuje, mimo że
właściwie każdy zna pełne miano tego artysty. Z tego powodu razi mnie
gdy nad artykułem o Wojciechu jest tytuł Wojciech Sławnikowic, a nie
święty Wojciech. Powinno być odwrotnie. Redir z Wojciecha
Sławnikowica, lub nawet nie.
mzopw
Chyba jednak Thomas More byłoby właściwszą nazwą (czyż nie
przemianowaliśmy Maksyma Gorkiego na Maksima Gorkiego i wszystkich
podobnych, aby imię było w oryginalnym języku). No i Edith Stein, nie
Edyta Stein (bo chyba o św. Teresie od Krzyża nie warto nawet mówić).
Poza tym, Stanisława ze Szczepanowa nie należy przerabiać na świętego
Stanisława ze zrozumiałych względów. On należy także do historii
świeckiej i w tym wypadku na pewno byłoby to posunięcie nieneutralne. I
raczej zarezerwować miano świętych dla świętych starożytnych i
średniowiecznych.
W nazwie Hubert z Liege (czy Leodium) nie ma nic antyklerykalnego. Tak
się ten święty nazywa w oficjalnych kościelnych dokumentach. Był on po
prostu pierwszym biskupem tego miasta. Gdyby go brać od miejsca
urodzenia powinien się nazywać Hubertem z Maastricht. Nie wiem, co się
Wam nie podoba w tej nazwie. Ona jest po prostu bardziej precyzyjna niż
św. Hubert.
Togo