31 lipca 2005 r. o 21:35 Lukasz Makowski napisał:
W wiadomości od Krzysztof Jakubiec było:
Może nie wszyscy klikną więc kopiuję początek: "Wojciech urodził się ok. 956 roku w możnej rodzinie Sławnikowiców w Lubicach (Czechy)."
Wojciech a nie Święty Wojciech! <flame>Święty Wojciech nie urodził się z etykietką "Święty" tylko wiele zdziałał, a Świętym został nie mając o tym pojęcia. Bo można sie też z tego dobrego tekstu dowiedzić, że postać "Święty Wojciech" istnieje od roku 999 a Wojciech Sławnikowic zmarł w roku 997, czyli to nie może być ta sama osoba.</flame> Ale całkiem możliwe że Wojciech Sławnikowic został uznany za Świętego i od tamtego momentu tak mówi o nim Kościół.
pzdr LukMak
Wojciech w 999 został ogłoszony świętym, czyli w 999 ogłoszono dekret o tym, że Kościół (katolicki, ale wtedy także i prawosławny, i protestancki... zresztą wtedy nie było jeszcze Kościoła prawosławnego, bo schizma była dopiero w 1054 roku) uznaje Wojciecha za świętego i nakazuje oddawać mu cześć w całym Kościele (ogłoszenie kogoś błogosławionym to przyzwolenie na oddawanie czci na lokalnym obszarze: diecezji lub państwa).
Fakt, że od 999 Wojciech jest świętym Wojciechem nie znaczy, że wcześniej to był inny Wojciech. To cały czas ta sama osoba. To, że za życia nie nazywano go świętym (choć kto wie?) nie znaczy, że mamy go tak nie nazywać po śmierci. 1000 lat już jest świętym i będzie przez następne 1000 albo i więcej (zakładając, że świat będzie istniał jeszcze 1000 lat ;) ).
[Święty Piotr Apostoł, wcześniej był Szymonem, ale od kiedy Jezus nazwał go Piotrem, jest już tak nazywany. Później ogłoszono, że jest on świętym i od tego czasu jest nazywany Świętym Piotrem. Ale to cały czas ten sam człowiek.]
Zresztą Wojciech świętym został za to, że oddał swoje życie za wiarę. (Dlatego jest czczony jako męczennik). Legenda głosi, że jego ciało wykupił za cenę złota król Bolesław Chrobry, co niewątpliwie umacniło kształtującą się Polskę. Później do grobu, świętego już wtedy, Wojciecha przybył Cesarz Otton III, co również nobilitowało i jednoczyło Polskę jako suwerenne i powoli chrystianizujące się państwo. (W ówczesnej Europie przyjęcie katolicyzmu oznaczało zaistnienie "na salonach", raczej na dworach, elit Europy).
Papież (Jan Paweł II ?) ogłosił go patronem Europy.
{To trochę podobnie jak z profesorem. Dostaje się tytuł profesora i od tego czasu wszyscy mówią na niego profesor. Po śmierci dalej jest profesor XX, mimo, że wcześniej od dziecka nim nie był. Tylko, że święty to nie taki zwykły tytuł, bo za byle co go nie dają. No i przez wieki się utrwala na tyle, że ważniejsi dla danej spoeczności święci są identyfikowani jako święci, a nie tyle jako Ktoś_z_miasta_X.
(świętopietrze, to ofiara na rzecz Stolicy Apostolskiej; jest to ofiara pieniężna zbierana w trakcie mszy swiętej w uroczystość świętego Piotra Apostoła) noc świętojańska, noc w uroczystość św. Jana Chrzciciela, słowańskie Walentynki
i inne zakorzenione mocno w języku polskim określenia związane ze świętymi Kościoła katolickiego. Ich "odświęcanie" to wg mnie zatracanie historii i kultury polskiej)}
Pozdrawiam, Kalium