From: "mzopw" <mzop(a)neostrada.pl>
Czy można by było przyjąć zasadę, że rozpoczęte
głosowania należy
doprowadzać do końca. (CIACH!)
Tak, tylko że te głosowania to są o kant d... Nic z nich nie wynikło, bo są
zbyt małe różnce pomiędzy "za" i "przeciw", a także nie wiadomo co
interpretować, gdyż jedno glosowanie ma w sobie dziesięć opcji. Ogólnie
bardach.
Ja proponuje na przyszłość robić głosowania z głową, czyli zadawać pytanie
czy akceptujemy daną propozycję, a nie urządzać podczas głosowania również
jakieś plebiscyty. Bo na te miejsce jest wcześniej. Najpierw trzeba w
dyskusji wypracować jakąś JEDNĄ KONKRETNĄ PROPOZYCJĘ i dopiero potem ją
głosować.
Szczerze mówiąc, to ja nawet nie wiem na co głosowałem, skoro każdy może
edytować treść pytań w głosowaniu i może dodawać kolejne propozycje.
Pomylono urządzenie głosowania z pracami nad propozycją. A apelowałem, żeby
najpierw w dyskusji zastanowić się nad czym w ogóle głosujemy i najpierw coś
porządnego ustalić.
Uważam, że te głosowania są do kosza i robotę trzeba zacząć od początku.
Zgadzam się - głosowanie musi mieć jasny początek i termin zakończenia
(ustalany już w momencie rozpoczęcia) i dwie proste opcje albo jedno
pytanie na które odpowiedź brzmi tak albo nie.
Natomiast co do obecnych to:
-
tu myślę można podsumować głosy i zakończyć te głosowania - bo pytania
były klarowne i jest już dużo głosów - można jeszcze ew. ogłosić, że
wszystkie głosowania w tej sprawie trwają jeszcze przez tydzień po czym
je kończymy i wyciągamy z nich ostateczne wnioski.
Również tutaj:
sprawa jest już oczywista - wystarczy podsumować głosy - pytanie było
proste i klarowne - jedna z opcji zwyciężyła ogromną przewagą głosów.
Cała reszta głosowań jest niestety nieroztrzygalna na skutek bałaganu w
samych pytaniach.
--
Tomek "Polimerek" Ganicz