Byłbym za ostrzejszą reakcją. To nie tylko problem kopiowania z Wiki,
ale również kwestia nieuczciwości (delikatnie mówiąc) akademickiej
utytułowanej osoby, oraz oszustwa w wykorzystaniu funduszy unijnych.
Tu już nie walczymy tylko o swoje - to walka z szerszym cwaniactwem i
bylejakością.
Może na początek warto z tego zrobić "sprawę medialną" i pozbierać
sojuszników? Mogę napisać do dra Marka Wrońskiego , który zajmuje się
tropieniem plagiatów i opisywaniem ich w Forum Akademickim. Może by
się temu przyjrzał?
Tomasz Raburski