szkoda... ja na przykład, właśnie z tego dokładnie
powodu staram się nie
mieszać w wikipolitykę... właśnie po to, by się przez nią nie zniechęcać
do całego projektu...
i tak, jak w trakcie niegdysiejszego protestu, proponuję po prostu
wyluzować się i zdystansować...
pozdrawiam,
blueshade.
Heh, wiesz, że można nie chodzić do wyborów i nie brać udziału w życiu publicznym, ale
potem i do siebie trzeba mieć pretensje kto i jak mną rządzi.
A każdy z nas ma na Wikipedię większy wpływ niż na państwo - na nasze warunki
(współ)pracy, z kim i jak będziemy to robić.
A mi osobiście też głupio, kiedy z powodu mojego zaniechania ponoszą konsekwencje inni.
Nikt nie może wszystkiego kontrolować, ale czasem warto nie iść na zgniły kompromis. :)
a.m.