04-07-07, Piotr Derbeth Kubowicz <derbeth(a)wp.pl> napisał(a):
Dnia Wed, 04 Jul 2007 14:26:34 +0200, Tomasz Ganicz
napisał(a):
Ale mnie chodzi, żeby kandydaci w ogóle "czuli", co to są projekty siostrzane.
Jak ktoś kiedyś tam zrobił pięć edycji na Wikiźródłach albo trzy razy zajrzał na
Wikicytaty to w ogóle nie będzie rozumiał specyfiki siostrzanych projektów; ba, może nie
wiedzieć, czy się właściwie zajmują. Że Wikisource potrzebuje dostępu do starych
dokumentów by je skanować, że Wikinews potrzebuje pomocy w dziennikarstwie obywatelskim i
wejściówek, że na Wikibooks jest już kilka książek, które możnaby nawet drukować. I nie
chodzi mi o to, żeby ktoś regularnie edytował; wiadomo, że czas może na to nie pozwalać.
Chodzi mi o to, by ktoś miał za sobą "staż" na którymś siostrzanym projekcie;
coś więcej niż 10 edycji tu i tam.
Zgadzam się co do tego, że kandydaci powinni wiedzieć jakie są
projekty i co zawierają, oraz jaka jest ich specyfika. Nie zgadzam się
jednak, że to koniecznie wymaga jakiegoś wielkiego zaangażowania w te
wszystkie projekty. Ja np: nigdy nie edytowałem Wikisłownika i
Wikiźródeł - a mam pojęcie co te projekty zawierają i gdyby ktoś mi
zakomunikował co mogę konkretnie dla nich zrobić na poziomie polskiego
Stowarzyszenia - to bym to zrozumiał i nie olewał. Fundacja zajmowała
się problemami projektów poza-Wikipediowych (np: choćby teraz trwa
dyskusja o akredytacjach dla wikireporterów), tyle że w mediach słyszy
się prawie wyłącznie o Wikipedii, bo tylko ona jest medialnie
rozpoznawalna. Z tego też względu wszelkie decyzje odnośnie Wikipedii
- są szeroko komentowane i jest o nich głośno - decyzje i działania na
rzecz innych projektów, mimo że są czynione - mijają medialnie często
bez echa.
Obawiam się, że ludzie, którzy nigdy nie wychylili
nosa poza Wikipedię będą mieli do siostrzanych projektów stosunek "niech się zamkną i
nie przeszkadzają nam w ważnych sprawach jakimiś głupimi prośbami" albo
"najlepiej je zamknąć to będzie mniej kłopotu".
Jak śledzę prace obecnej Rady - której działania w wielu miejscach mi
się też średnio podobają - to jednak Rada zdecydowanie nie jest grupą
ludzi, którzy "nigdy nie wychylili nosa poza Wikipedię" i poza Kate,
nikt miał pomysłów, żeby się pozbywać wszystkiego poza Wikipedią.
Zadaniem Rady
jest nadawać ogólny kierunek rozwojowi, pilnować żeby w
dłuższej perspektywie Fundacja nie zbankrutowała, żeby ogólnie
sprawnie funkcjonowała, żeby miała dobre relacje ze światem
zewnętrznym, a nie mikro-zarządzanie poszczególnymi projektami, czy
szczegółowymi kwestiami technicznymi.
To wybierzmy do rady samych księgowych i będzie dobrze. Fundacja to też pewne działania
promocyjne, formalne i nieformalne spotkania z różnymi organizacjami itp. Jeśli Fundacja
mówi "Wikipedia jest fajna, używajcie Wikipedii", to od czasu do czasu mogłaby
też powiedzieć "Wikisłownik jest fajny, sprawdźcie Wikisłownik" itp. Ja jakoś
słyszę tylko "Wikipedia, Wikipedia, Wikipedia".
Fundacja to mówi - tylko mało kto tego słucha.
--
Tomek "Polimerek" Ganicz
http://pl.wikimedia.org/wiki/User:Polimerek
http://www.poli.toya.net.pl
http://www.ptchem.lodz.pl/en/TomaszGanicz.html