W dniu 2010-11-02 21:13, Robert Drózd pisze:
Tak więc był chętny autor, który chciał się podzielić swoją zawodową wiedzą (Paweł jest szefem agencji reklamowej), jak na jego pierwszy artykuł napisany był nieźle (przypisy, formatowanie), jednak potraktowano go wyłącznie jako "lobbystę" jakiegoś tematu.
Ilu takich nowicjuszy tracimy?
Na GDJ mnie nie będzie, ale poddaję pod rozwagę w dyskusji: sprawa z Pawłem Tkaczykiem była do rozwiązania, gdyby trafiła do admina mającego orientację w temacie. Prawdopodobnie artykuł ostałby się bez problemu pod nazwą Gamification i przypisem typu "proponowanym spolszczeniem nazwy jest grywalizacja + link np. do bloga Tkaczyka" (uprawnionym, bo to ekspert, podobnie można postępować z innymi nowymi terminami sieciowymi, pamiętam spory wokół szafiarek etc.) Problem tkwi w tym, że poczekalnią zarządzają admini, którzy niejednokrotnie mają nikłą orientację w temacie i stosują zasady weryfikacji bardzo sztywno i jestem na przykład przekonany, że mój artykuł o Szajbusie, najsłynniejszym krakowskim wariacie, by dziś w poczekalni poległ, bo uźródłowienie i ślady materialne po nim są szczątkowe. IMO grupa opiekująca się poczekalnią powinna przekazywać specjalistyczne sprawy adminom mającym orientację w temacie via IRC czy mail i tyle. Na razie zbliżamy się do modelu, któremu poczekalnia miała zapobiec, czyli głosowaniu bez uwzględniania merytorycznych argumentów - artykuł o dopalaczach, beznadziejny, ocalał, mimo przedstawienia dyskwalifikujących argumentów przez Herr Krissa, na które nikt nie miał odpowiedzi.
szw.