| -----Original Message-----
| From: ... Tomasz Ganicz
| Sent: Thursday, February 07, 2008 11:38 PM
/
| Problem w tym, że po skompilowaniu nie widać kolejności w jakiej te
| odpowiedzi się pojawiały - a to jest tutaj kluczowe.
Problem zniknął - przeredagowałem
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Komitet_Arbitrażowy/Wnioski_o_arbitra
ż/(3/2007)_Bonio_-_Hulek21/Postępowanie
Przy okazji wyszła ciekawa sprawa - Hulek21 też nie chciał tajnej (czyli
mówiąc eufemistycznie - dyskretnej) formy, natomiast Bonio domagał się
jawności jeszcze dość długo po tym (tj. przez sześć godzin), jak Hulek21
udzielił pierwszej części odpowiedzi. A jego żądanie umożliwienia mu
zapoznania się z wypowiedziami Hulka21 wg mnie jest zupełnie naturalne.
(Dalej posłużę się li tylko dla wygody terminologią z realu, odnosząc
wniosek o arbitraż do pozwu, składającego wniosek do powoda, a wymienionego
we wniosku sprawcę do pozwanego.)
Natomiast oczywiście nie jest oczywiste w modelu, który KA - niestety -
uzurpował sobie. Ten model to instancja odpowiedzialna za dobre obyczaje w
ogóle, a w związku z tym władna łączyć pozwy, przekształcać je - wg własnego
uznania i ze względu na interes ogólny tak jak go autonomicznie rozumie KA -
w pozwy wzajemne bez względu na to czy pozwany chce czy nie chce tego,
traktować każdego powoda jako potencjalnego pozwanego, ba! traktować każdego
kto się z imienia otrze o pozew również jako potencjalnego pozwanego. W
takim modelu "naturalne" jest, że powoda przesłuchuje się zanim przesłucha
się pozwanego, jak też jest oczywiste, że przesłuchuje się ich tajnie. A to
tylko miłe złego początki - patrz dalej.
/
| Dlaczego niby tylko takie dowody by miały być ważne? Jeśli są dowody,
| że ktoś np: spamował czyjąś skrzynkę mailową, albo obrzucał obelgami
| na gadu-gadu to czy KA ma udawać, że to nie miało miejsca?
Widzisz, tu też majaczy ten model, o którym pisałem wyżej, a nawet szerzej -
KA uzurpuje sobie właściwość sądów powszechnych lub innych instytucji z
realu poza plwiki, aczkolwiek (na razie) z mocą wykonawczą ograniczoną do
plwiki. Tych m.in. sądów, co do których - tak jakbym tego nie wiedział -
przypominałeś mi, że im podlegamy. Spamowanie skrzynki, obelgi na gg, jak i
wszystko co dzieje się POZA plwiki to są sprawy, które społeczność w sensie
nakładania sankcji nie obchodzą i obchodzić nie mogą[1]. Tak jak nie mogą
obchodzić sprawy takie, czy ja w młodości obrywałem muchom nogi czy nie
robiąc tego zawiadamiałem o takich czynach moich kolegów najbliższego
funkcjonariusza ORMO.
Wchodzenie KA na tę drogę jest dla mnie absolutnie nie do przyjęcia,
aczkolwiek wiem, że to pogląd niekoniecznie popularny i oczywisty. Sądzę
wręcz, że w pewnych kręgach guzikowców popularny jest pogląd diametralnie
inny - że można odebrać prawo edytowania na latach za działalność poza
plwiki, do tego nie podając uzasadnienia takiego wykluczenia społeczności.
A z taką uzurpacją zupełnie oczywiste są Twoje słowa: "Dlaczego niby tylko
takie dowody by miały być ważne? Jeśli są dowody, że ... (tu proszę sobie
wpisać co kto lub co KA chce)".
To co napisałem pozostawiam pod rozwagę aktywnym plwikipedianom, również
tym, którzy czytują tę listę i nie wypowiadają się. Być może przesadzam, być
może.
A przy okazji obecnie uważam, że bardzo dobrze się stało, iż KA ma
legitymację taką jaką ma, czyli legitymację konsensusu dorozumianego.
Pzdr. Janusz "Ency" Dorożyński
[1] Na wszelki wypadek - oczywiście nie uważam, że to, co czyni ktokolwiek
może być obojętne moralnie czy etycznie ze względu na miejsce czynu. J"E"D