Pozwolisz, że nieco skrócę :)
Sam już nie pamiętam jak to się stało, że się tym zająłem. Nie brałem
udziału w żadnych przygotowaniach i miałem być zwykłym uczestnikiem, ale
od pierwszych wykładów zacząłem samorzutnie kontrolować prelegentów,
żeby się streszczali. Obawiałem się, że inaczej wszystko się strasznie
obsunie, a poza tym miałem za sobą właśnie wprawę w koordynacji pracy
zespołu na Wolnych Podręcznikach, więc chyba dlatego. Nikt się nie
buntował, a prowadzący rzeczywiście reagowali i niezbyt wiele
przekraczali swoje limity, więc w końcu pilnowałem wszystkiego, o czym
tylko wiedziałem gdzie i o której godzinie ma się zacząć, ile ma trwać itp.
I za to ci wielkie dzięki. Co prawda poli dodał prowadzących sesje do programu na stronie,
ale materiał do druku przygotowany był wcześniej, a na miejscu koncentrowaliśmy się
głownie na tym, że nie ma netu :)
Trochę żałuję, że nie zastanowiłem się w którejś chwili nad tym, żeby
jednak przejrzeć plan do końca i zapytać o szczegóły kogoś z
organizatorów. W ten sposób uniknęlibyśmy niespodzianki, że w drukowanym
planie był obiad niedzielny, chociaż wcale go nie miało tam być.
Ogłaszałem to dopiero w sobotę wieczorem i całkiem prawdopodobne, że
komuś to skomplikowało szyki wyjazdowe.
No, ta obsuwa to moje dzieło :/ Przygotowując szkielet programu wpisałem omyłkowo ten
obiad i tak poszedł do druku. Mam nadzieję, że niezapowiadane kiełbaski na ognisku i piwo
ten brak zrekompensowały. Co ciekawe tego błędu nikt nie zauważył, jak to często bywa na
wiki, mimo, że wisiał on przez parę tygodni i był edytowany przez kilka osób związanych z
organizacją zlotu :)
Jednak taki prowizoryczny system ogólnie zadziałał, bo np. zebranie do
zbiorowej fotografii ogłaszałem dosłownie kilka minut przedtem, choć w
planie miało być sporo później, i na oko prawie wszyscy dotarli.
Nie ma jak spontaniczność :)
Przez cały czas nie zamierzałem na nikogo krzyczeć ani się złościć i to
się udało - chyba tylko raz podniosłem głos, żeby powstrzymać kogoś, kto
też głośno mówił w tym samym czasie. To świetna wiadomość, bo to znaczy,
że w odpowiednich warunkach koordynacją mogą się zajmować ludzie bez
skłonności do agresji i wymuszania - wystarczy lekka obsesja dokładności. =}
I opanowanie w sytuacjach kryzysowych ;)
Jeden z wykładów - ten o interwiki - całkiem wypadł, robiąc nieco
miejsca dla innych, ale do ostatniej chwili nie wiedzieliśmy co się
stało (nadal nie wiem dlaczego prelegent nawet nie dotarł) i tę decyzję
podejmowałem w ciemno.
Zachorował - maila niestety odebrałem po konferencji - z braku łatwego dojścia do sieci na
miejscu.
Stąd rada dla komitetu organizacyjnego, żeby w
miarę możliwości brać do wszystkich prelegentów
bezpośredni kontakt,
najlepiej telefoniczny.
WarX dostał odpowiedź na maila - wysyłał przed wykładem - i dlatego w końcu wiedzieliśmy,
że wykładu na pewno nie będzie.
Generalnie jednak jestem bardzo zadowolony z tego wyjazdu i serdecznie
dziękuję faktycznym organizatorom za tę robotę, o której w większości
nawet nie wiemy. =}
Trochę tej roboty było. Na szczęście sporo osób, jak Ty, się włączyło, chociażby na
miejscu i dzięki temu wszystko szło dość elastycznie. Tak mi się przynajmniej wydaje. Za
mało jednak było orgów na miejscu. Sieć powinniśmy byli sprawdzić już pierwszego dnia, aby
uniknąć niespodzianek.
przykuta