W dniu 23 czerwca 2011 19:18 użytkownik Marcin Cieslak
<saper(a)saper.info> napisał:
Tomasz Ganicz <polimerek(a)gmail.com> wrote:
(...) z Wikipedii po to aby zniknęły także ich nieortograficzne
wersje z wyszukiwania google. Celowe przekręcanie nazwisk ociera się o
naruszanie dóbr osobistych i cała sytuacja staje się ogólnie niezbyt
dla nas fajna. Licencja CC-BY-SA pozwala tworzyć dowolne modyfikacje
objętych nią utworów, ale nie daje patentu na naruszanie dóbr
osobistych. Ma nawet specjalną klauzulę na ten temat. Teraz jakby
liczba protestów zmalała, bo w googlach te nieortograficzne hasła
rzadziej się pojawiają. Może google zmniejszyło page-rank całej
strony?
Jak się komuś nie podoba to co jest w Google to zgodnie z art. 13
i art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną
(lub jej odpowiedników w innych krajach Europy) może się zwrócić
do Google o usunięcie bezprawnego zasobu z wyszukiwarki; analogicznie
do firmy, która hostuje bezprawny zdaniem żądającego serwis.
Naprawdę nie musimy wyręczać potencjalnych poszkodowanych; od tego
są narzędzia z dyrektywy i w.w. ustawy a nie prawo autorskie.
Ale ten serwis stoi w USA. Nie podlega polskiej ustawie o świadczeniu
usług drogą elektroniczną - zresztą podobnie jak Wikipedia. Można
natomiast ścigać właściciela tego serwisu o ile jest obywatelem RP o
naruszanie dóbr osobistych zgodnie z polskim prawem. Sprawa była
zgłaszana do Google - zarówno przez wiele osób z Polski jak i przez
Wikimedia Foundation do centrali Google w USA.
--
Tomek "Polimerek" Ganicz