nawet przy jednym najeździe sprejarza vel wandala z
pornosami, z którym walczyłaś na początku września
próbowałem
zainteresować tym abuse tepsy oraz sekretariat Episkopatu (bo
sprejowane były też hasła o kościele). Oczywiście ogarnia was
pusty śmiech, ale co ciekawe sekretariat pomimo ujawnienia adresu
e-poczty z niej nie korzysta (ustawiłem opcję "Potwierdź
otrzymanie" i nic nie przyszło), a abuse się odezwało aż dwa razy
- raz automat, a drugi raz nawet człowiek (jednak anonimowo) ze
stwierdzeniem, że jak chcę to mogę pójść do prokuratury. Aby was
jeszcze bardziej rozśmieszyć - dowiadywałem się czy prokuratura
(w tym przypadku poznańska) przyjmuje doniesienia elektroniczne
z podpisem elektronicznym. Sprawę zepchnęli na przerażoną
informatyczkę, która nawet bała się powiedzieć, że nie mają
możliwości (???), że nie wie kto decyduje, wreszcie ze strachem
wydusiła, że wszystko zależy od Min. Sprawiedliwości, i że się
dowie, i ze zadzwoni. Jak myslicie, zadzwoniła?
Z rozweselającym pozdrowiemiem J"E"D (Ency)
ŁAŁ! To mi się podoba! (znaczy - Twoje działanie, a nie postawa
"kompetentnych organów"). To taka sytuacja z serii "zima ZNÓW zaskoczyła
drogowców...". Myślę, że rzeczone organa należy nękać w takich sprawach, aż
przestaną one być precedensowe i wystraszone informatyczki (pewnie zresztą
czyjeś córki albo szwagierki na stażu po LO w ramach synekurki) wyćwiczą
właściwe odruchy.
Co do stachanowskich zobowiązań i ewentualnej samokrytyki w razie nie
wywiązania się...Hmmm... Muszę to przemyśleć.
Selena (300% normy)