Najgrubsze dzieło jakie mam to stara antologia literatury angielskiej
Nortona na 3900 stron, wydana petitem w układzie dwuszpaltowym na bibułkowym
papierze (A5) ma nieco pojad 11 cm grubości. Sądzę, że zawartość tego
tomiszcza ze zdjęcia jest podobna jeśli nie mniejsza. Można więc wydać to
jako zgrabna książkę...
--
kicior99