Każdy z tych czynników, jeśli zwiększa skuteczność i efektywność w
sporach. W idealnym przypadku wręcz zapobiega im, bo domyślnie ma się
"fory", choć wtedy trudno to obiektywnie mierzyć (przypomina mi się Król
z "Małego księcia", któremu nic się nie sprzeciwiało...), ale są i tacy
ludzie (np. charyzmatyczni liderzy), którzy zdobywają (nomen omen) rząd
dusz niekoniecznie poprzez walkę.
A odnosząc się do innego "Księcia" - wielki gest raz na jakiś czas daje więcej
splendoru niż codzienna dłubanina wikignoma.
Co do władzy - jeśli się odnieść do typologii Weberowskiej, to w wiki IMO mamy władze
opartą na charyzmie jednostki - tu widoczne wpływy charyzmatycznych liderów, którym oddaje
sie pokłony ;) i opartą na zasadach, czyli legalną. Zewnętrzny świat jednak jest jakoś
przyzwyczajony do władzy opartej na tradycji (znajomościach, namaszczeniu), co się także
IMO wywodzi z mentalności socrealu, który pod tym względem przypominał feudalizm. Oczekuje
sie więc, że jeśli w "realu" człowiek jest przyzwyczajony do takiego porządku
rzeczy, to i w wirtualu musi być tak samo. Bo władza oparta na tradycji, to jest wpisana w
"naturę człowieka' Tak po prostu jest. A że dziennikarza tak to widza? To chyba
świadczy o tym, jak zorganizowana jest struktura władzy w redakcjach. Najpierw naczelny
król potem zlecenia po szczeblach w dół i grzeczne wykonywanie obowiązków.
Jak ktoś gadał o wiki (i nie tylko) z dziennikarzami z "korporacji", to pewnie
zauważył - "to pytanie muszę zadać". Dotyczy młodych, wysyłanych w teren
dziennikarzy, którzy do powiedzenia wiele nie mają i o autorskich pytaniach mogą
zapomnieć.
przykuta