PIBWL napisał(a):
Przypominam, że na mocy obowiązującego w 1928 prawa autorskiego, do
powstania prawa autorskiego do fotografii wymagane było wyraźne jego
zastrzeżenie na utworze. Tak więc, z dużym prawdopodobieństwem, te
fotografie w ogóle nie były przedmiotem prawa autorskiego i upływ 70
lat nie ma nic do rzeczy (a po drugie, te 70 lat wprowadzono dopiero
od 2000 roku i stosuje się je tylko do zdjęć, których autorzy zmarli
po 1930 roku, co do których prawa w chwili nowelizacji w 2000
jeszcze nie wygasły, natomiast nie obejmuje starszych).
Niech to rozstrzygnie ktoś zatem ode mnie bardziej kumaty:
* Chylę czoła przed osobami, znającymi na wylot prawo autorskie
obowiązujące w 1928, ale nie wydaje mi się stosowne, aby jego
znawcy uznawali tę znajomość za tak powszechną i oczywistą, iż
używają sformułowania "przypominam, że"
* Nic nie wiem o jakichś ustaleniach z 2000 roku - wiem, że nowe
prawo autorskie weszło w Polsce w życie w 1994.
* Nic nie wiem o 1930 jako o dacie granicznej publikacji, byłem
natomiast pewien, że 70 lat od śmierci autora nie ma w polskim
prawie wyjątku.
* Nie wiemy, czy oryginalne z 1928 publikacje miały, czy nie miały
zastrzeżenia praw autorskich. Moim zdaniem - nie wiedząc nic na
ten temat - należy zakładać na wszelki wypadek, że miały - nie
były to (przynajmniej część z nich) fotki z gazet, wyglądają na
książkowe, a książki również przed wojną miewały zastrzeżenie praw.
* Pan Skelnik nie był uprzejmy na swojej stronie napisać skąd
pochodzą te fotki, i - choć sam nie był ich autorem - pod nimi
walnął swój copyright. Nie jest to praktyka uczciwa, zważywszy
zwłaszcza jego troskliwość i pretensje wobec tego, co zamieszcza
się w Wiki.
Powyższe wątpliwości warto rozwiać w tym zakresie, w jakim może to mieć
znaczenie w publikowanych w wikipedii zdjęciach.
Przypominam jednak, że my nie dyskutowaliśmy tu o tym, czy pan Skelnik
powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności za swoją stronę w
internecie, tylko o tym, czy pan Skelnik mając pretensje n/t rzekomego
plagiatu na wikipedii nie stosuje przypadkiem podwójnej moralności w
stylu Kalego. Ja uważam nadal, że tak, bo nawet jeśli sam PRAWA nie
naruszył, to naruszył tzw. DOBRY OBYCZAJ w stopniu conajmniej podobnym
do stopnia, w jakim zrobił to wikipedysta, który posłużył się jego
publikacją.
Nie bronię tego wikipedysty, ale sam Skelnik też nie jest w porządku.
Julo