Użytkownik Łukasz Garczewski napisał:
Mam takie ogólne spostrzeżenie, czy raczej propozycję
zasady, którą od
dłuższego czasu głoszę tu i ówdzie, i z którą wszyscy się niby
zgadzają, ale jakoś dalej nic się nie zmienia.
Otóż:
Proponuję, aby (w przypadkach innych niż anonimowy użytkownik mówiący
"Nic nie zrobiłem, to pomyłka!") administrator NIE MIAŁ PRAWA ruszać
przycisku "odblokuj" bez uprzedniej konsultacji z administratorem,
który założył blokadę.
[...]
Jako zasada, wydaje mi się rzeczą słuszną i "przyzwoitą" (choć bijąc się
w pierś przyznam, że sam raz postąpiłem "nieprzyzwoicie"). Wspierając
Ency'ego budującego koalicję "za" ;-) również deklaruję "+" :-)
Chciałbym jednak zapytać o "szczegóły":
- jaka jest skala problemu? Nie przeglądam regularnie logów, ale moje
wrażenie (może mylne) jest takie, że marginalna?
- co w przypadku niedostępności sysopa, który założył blokadę? (dot.
dłuższych blokad) - wystarczy rzucić okiem na listę aktywności
administratorów, aby zobaczyć, że niektórzy (np. ja) nie bywają
codziennie (bo nie mogą, nie chcą, są na urlopie, etc. - w sumie
nieistotne dlaczego). Może wtedy zamiast "konsultacji" wystarczy "próba
konsultacji"? lub "szybkie zapytanie" innego sysopa?
- bywają przypadki blokad na życzenie użytkownika (nie jestem pewien
czemu służą?, ale to inna rzecz). Powiedzmy, użytkownik X poprosi o
tygodniową blokadę. Po 3 dniach stęskni się za edytowaniem, poprosi o
odblokowanie. Chyba nie trzeba konsultować?
Pozdrawiam,
Eteru